Życie w poszukiwaniu

Życie w poszukiwaniu By Wietze Woudwijk Niezależnie od tego, czy łowisz szczupaka, okonia, sandacza czy inną rybę drapieżną… one są zawsze w ruchu. My, wędkarze, mamy motywację do ich poszukiwania. To jest dokładnie to, co Sander, Sascha i Wietze zrobiłem w zeszłym tygodniu. Holandia, jak i prawie cała Europa, boryka się z ogromnym niedoborem wody. Jest to spowodowane ogromną tegoroczną suszą, poziom wody jest prawie 2 metry niższy niż normalnie. Struktury, które zwykle znajdują się pod wodą, ujawniają się. Zimą wychodzimy z kelnerami, a teraz wystarczy wejść na konstrukcję, zarzucić i szukać ryby. Ze względu na upalne lato temperatura wody jest nadal wysoka. Rok temu, w październiku, w miejscu, w którym się ich spodziewaliśmy, mieliśmy ogromną liczbę dużych okoni. Ale w tym roku jest inaczej. Temperatura wody jest nadal zbyt wysoka, a ryby już zaczęły się poruszać. Oznacza to, że ryby nie znajdują się w miejscach, w których normalnie byśmy je tym razem złowili. Dlatego jest to czas poszukiwań. Sascha odwiedził nas tej jesieni, aby jak zwykle doświadczyć połowów w Holandii. Zabraliśmy go w różne miejsca i złowiliśmy kilka dobrych ryb. Ale pogoda nie była po naszej stronie. Jesienna pogoda utrudniała łowienie ryb. Kiedy wychodziliśmy na ryby, panował wiatr, deszcz i całkowity strach. Wszystko to zmieniło się ostatniego dnia naszej podróży. Nagle pojawiło się słońce, trochę pochmurno i wiatr wystarczający, żeby woda lekko się zakrzywiła. Jest włączony! Zaryzykowaliśmy i pojechaliśmy nad jezioro, gdzie wcześniej łowiliśmy dobre ryby. Pierwsze światło właśnie zaczynało pojawiać się na horyzoncie. Kiedy przyjechaliśmy, spojrzeliśmy na wodę i już zaczęliśmy się uśmiechać, warunki są idealne! Miejmy nadzieję, że okoń tak myśli. Czy ci się to podoba, czy nie, ryby nadal są częścią natury. Mają chwile, kiedy umierają z głodu i wezmą wszystko, co przed nimi rzucisz. Druga strona jest taka, że ​​nadal może być martwy. Możesz tam stać i rzucać cały dzień w swoje ulubione miejsce, bo tam właśnie ustanowiłeś swój rekord życiowy. Ale niestety nie są głodni. Tego właśnie doświadczyliśmy wcześnie rano. Jechaliśmy, jeździliśmy z miejsca na miejsce. Mimo że nasza pewność siebie była tak wysoka, nie udało nam się stuknąć, uderzyć ani skubać naszej przynęty. Około godziny 10 rano Sander zahaczył się o pierwszą żerdź i człowieka. Od razu ci powiem, to był czołg. Ryba wypłynęła na powierzchnię wody i och, zaraz na nią spojrzysz! Sztuczka polegała na niesamowitych 49 centymetrach. Łowienie przynęty prawie martwej powoli nad dnem. Używając OSP Dolive Shrimp, był w stanie przeciągnąć rybę przez żyłkę, aby złapać przynętę. I cóż to było za zaskoczenie. Trzeba było iść powoli. Wietze i Sascha zmienili główki jigowe na 3.5 i 5 gramów, aby spowolnić działanie. Po dwóch rzutach nadeszła kolej Wietze’a. Ogromny 2-centymetrowy okoń przeleciał obok i uderzył w OSP Dolive Shad, on wdychał go, rozerwał i przedarł na pół. Więc co!? Złowiono potworną rybę. Sprawy toczyły się dalej, kolej Saschy… nagle usłyszeliśmy, jak krzyknął „RYBA!” I tak, pręt był całkowicie wygięty. I stary, spójrz tylko na ten chory obwód tych ogłuszaczy. Gdy połowy ponownie osłabły przenieśliśmy się w nowe miejsce. Używając tej samej metody co poprzednio, sytuacja stała się jeszcze bardziej szalona! Sander złowił szaloną rybę. Wylądował; co nawet holenderscy chłopcy nazywają „Pierdoloną ŚWINĄ!”. Ryba wypłynęła na powierzchnię wody. I WOW! Gdybym w ogóle miał GoPro żeby to nagrać... Jest uśmiech człowieka, któremu znów udało się złowić ponad 50 cm okonia! Żywa piłka nożna w głębi głębokiego jeziora. Używanie Dolive Shirmp… Piszę ten artykuł teraz i wciąż odczuwam ulgę w tej chwili. To jest prawie nie do opisania. Byliśmy całkowicie zaskoczeni wyglądem tej ryby, była już coraz grubsza. Misja ukończona! Ryby mogą być czasami trudne, podążają za przynętą od głębokich krawędzi wody, aż prawie wyciągniesz ją z wody. Cóż, Wietze miał ten moment, łowiąc go blisko krawędzi aż po palce u stóp. Potem nie wiadomo skąd mocne rozdarcie na końcu linii. Podłączony! I stary, ten rzucił się wrzaskiem i wielkim biegiem w kierunku nieznanego placu zabaw na głębszych wodach. Sander pomógł wylądować tej bestii. Kolejna wielka wiśniowa wiedźma pomaga uczynić ten ostatni dzień idealnym! Czekaj, SASCHA, CO TY ROBISZ!? Nagle Sascha również wciąga się w dużego! O nie, Sander wręcza mi aparat i biegnie tak szybko, jak to możliwe, aby pomóc. Zgadnij co… Kolejna duża ryba 40+ dla Saschy! Okonie przychodzą jeden po drugim. Cóż, kochanie, zróbmy zdjęcie? Oczywiście! Są takie momenty, które czynią dzień niezapomnianym! Byliśmy bardzo szczęśliwi, że w końcu ostatni dzień okazał się taki udany. Wędkarstwo, towarzystwo i pogoda. Wszystko ułożyło się ostatniego dnia. Sascha i Wietze zahaczyli dwa ogromne okonie. Wypuściliśmy ogłuszacze i patrzyliśmy, jak odpływają, tak jak powinno. Oto historia 3 szalonych facetów, którzy musieli przejechać niesamowitą trasę, aby znaleźć odpowiednie miejsce, moment i towarzystwo, aby przeżyć niezapomniany dzień. To była taka przygoda! Przestanę więc teraz pisać i sam wybiorę się na ryby. Wiem, że Sander i Sascha też nie grają. Porozmawiajmy wkrótce! Ach, jeśli jesteście ciekawi, jak je złapaliśmy i czego doświadczyliśmy w ostatnim czasie… koniecznie zajrzyjcie na mój kanał na YouTube! Czy dodam napisy do filmu? Wietze  

Schreibe einen Kommentar